Doświadczyłem w ostatnim czasie kilku epizodów bezsenności. Każdemu zdarza się zapomnieć jak się zasypia, prawda? Liczenie baranów, jakkolwiek owcom bliskie, nie zdało egzaminu. Niestety wiąże się z matematyką, a ta pobudza mózg. Równie dobrze mógłbym zacząć rozwiązywać sudoku…
Ale skoro już tak wyszło, to postanowiłem poszperać co nieco w sieci (niebieskie światło, nie pomaga) i natrafiłem na porady, jak się z taką bezsennością uporać. Doraźne wsparcie nie dało rezultatu, ale przynajmniej znalazłem temat, na który mogę napisać. Nic nowego nie odkryłem, przytłaczającą większość stosuję, a jednak. W każdym razie dzielę się i z Tobą wynikiem moich nocnych poszukiwań.
Jak przygotować dobre spanko w ciągu dnia?
Dobry sen zaczyna się nie wieczorem, a już w ciągu dnia. Od jego przebiegu zależy wiele. Na mnie osobiście działa poczucie satysfakcji. Jeżeli przeżyję dzień w taki sposób, jaki dla niego przeznaczyłem, to jakoś bardziej organizm mój skłania się do wyra. Choć może to mieć związek z tym, że po prostu jest zmęczony, bo satysfakcjonujący dzień to dzień wypełniony po brzegi aktywnością.
Nie bądź drzemiącą królewną (albo królewiczem)…
Warto natomiast unikać drzemek, przynajmniej tych długich. Kiedyś należałem do tej grupy ludzi, która udając się na dwudziestominutowego power nap’a budziła się w totalnym nieogarze trzy godziny później. Ale mi przeszło. Taka dłuższa akcja może namieszać w mózgu i sprawić, że zaśnięcie o zamierzonej porze będzie co najmniej utrudnione.
Rozruszaj racice!
Dlatego lepiej wybrać się na trening, spacer lub inną aktywność fizyczną. Najlepiej na świeżym powietrzu, wiadomo. O ile akurat jest dość świeże, bo różnie to bywa, szczególnie w miastach. Ćwiczenia mogą jednak (a jakże) zadziałać niekorzystnie do zamiaru i pobudzić organizm. Lepiej więc nie zabierać się za to zbyt późno. No chyba, że Twój trening daje Ci w kość tak mocno, że od razu padasz w poduchy i nadchodzi odcinka.
Napełnij brzuch, ale nie po brzegi…
Po ruchu pojawia się znajome burczenie w brzuszku. Trzeba na nie odpowiedzieć. Jeżeli jednak chcesz oddać się w objęcia Morfeusza o przyzwoitej porze, to nie powinieneś jeść zbyt dużo, zbyt ciężko i zbyt późno. Natrafiłem na taką poradę, aby nie jeść na trzy godziny przed snem! Czy to nie przesada? A jeżeli nie będę mógł zasnąć z głodu?
Moc! Energia! …
Wreszcie punkt ostatni tej części, którym jest… bururum bururum… Unikanie pobudzaczy. Chodzi oczywiście o takie substancje jak alkohol, nikotyna i (o zgrozo) kofeina. Inne pobudzacze, których nie pomnę również. Późna kawka nie przyczyni się do dobrej jakości snu. Choć akurat po kawie i herbacie w sporych ilościach jestem jeszcze w stanie zasnąć. Kwestia przyzwyczajenia. Aż się ciśnie:
“Improvise. Adapt. Overcome.”
Bear Grylls (chyba)
Jak przygotować spanko właściwe?
Kiedy dzień dał Ci wystarczające podstawy, pozostaje Ci zadbać jeszcze o kilka spraw, zanim porządnie się wyśpisz. Zajmij się nimi wieczorem, to chyba najlepsza pora. Przynajmniej, jeżeli nie pracujesz na nocnej zmianie.
Regularne spanko? Może niekoniecznie…
Polecane jest uregulowanie snu, a więc ustalenie stałych godzin zasypiania i budzenia się. Ma to pomóc w wyrobieniu sobie trybu, którego organizm się nauczy i będzie przestrzegać. Spotkałem się jednak również z innymi opcjami. Natrafiłem też na porady, aby kłaść się wtedy, gdy jest się zmęczonym i wstawać po naturalnym wybudzeniu. Jeszcze inni twierdzą, że należy kłaść się w chwili zmęczenia, ale wstawać już regularnej porze. Uznam więc, że jest to cecha typowo osobnicza i każdy musi poradzić sobie sam.
Światło? KSSS!!! Precz!
Światło nie działa najlepiej na substancje, które pozwalają na sen. Szczególnie to niebieskie, emitowane przez komputery i telefony. Jeżeli więc nie ma takiej potrzeby, przesiądź się ze smartfonu na książkę. A jeżeli nie ma takiej opcji, to przynajmniej odpal tryb nocny lub funkcję czarno-białego ekranu. Warto też odciąć się od powiadomień. Po co mają kusić? Nie zabierałbym też ze sobą telefonu do sypialni. Nie widzę sensu w podbijaniu atmosfery nerwowości i oczekiwania. Co więcej, odwdzięczy się to z samego rana, gdy niemożliwe będzie rozpoczęcie dnia od przescrollowania jakże ważnych informacji.
Pomedytuj, pooddychaj. Zrelaksuj się. Opróżnij umysł z kotłujących się wspomnień dnia i niedomkniętych spraw, którymi musisz zająć się z samego rana. Te myśli skutecznie przepędzają Piaskowego Dziadka.
Sowy, skowronki i jak długo spać?
Nie od dziś wiadomo, że istnieją typy aktywności, które charakteryzują się różnymi godzinami produktywności i kreatywności. Załóżmy dla uproszczenia, że są te dwa, o których mówili w podstawówce, czyli sowy i skowronki. Sam jestem sową, choć zreformowaną przez indoktrynację skowronka. Nie mogę więc wykluczyć, że te epizody bezsenności to nic innego, jak próba rozpostarcia przez sowę skrzydeł i wyfrunięcia z klatki, która ciemięży ją co dnia… W każdym razie, warto zastanowić się jak najlepiej funkcjonuje ten tryb podstawowy i ustawić się pod niego. Choć tutaj oczywiście zdania są podzielone, biologia rządzi się swoimi prawami. Wyżej dupy nie podskoczysz, c’est la vie! Nie wiem, nie znam się, to się… Nie wypowiem. W te rozważania wciągnąć się (sobie) nie dam.
To samo dotyczy czasu, który każdy powinien poświęcić na sen. Myślę, że trudno tak ujednolicić, że dzieci więcej, a starsi mniej. Moją złotą godziną jest 6:47. Ustaliłem ją metodą eksperymentalną, gdy siedziałem jeszcze zamknięty w pandemicznym lockdown’ie. Niestety trudno uzyskać ją w normalnych warunkach, bo odbieram znacznie więcej bodźców niż wtedy.
A swoją drogą, skoro już o tych ptakach… Wpadłem kiedyś na taki pomysł, żeby wykorzystać ten podział na sowy, skowronki i inne ptactwo wszelakie do inżynierii społecznej. W tym układzie można by utworzyć taką sytuację, w której wszystko działałoby non stop. Sowy pracują w nocy, a wypoczywają (lub imprezują) od rana. Wszystko chodzi jak w zegarku, rozkład pracy jest całodobowy. To w takim dużym skrócie. Utopia? Być może… Wybory prezydenckie już niedługo. Liczę na Twój głos!
***
To był mój – bezsenny – owczy bełkot.