Nibylud staje na skraju pustki. Chwyta ostatni fragment materii i ciska nim w nieskończoność.

Materia przedziera się nie bez oporu. Na przeszkodzi stoi irracjonalność jej bytu w tym miejscu. Nie zważając na to, uparcie dąży do wyznaczonego losem punktu.Rozpręża się.

Wreszcie uderza w punkt. Pustka wygina się niczym wezbrane płótno i falą rozchodzi się od centrum zdarzenia.

Zderzenie materii z pustką powoduje wyłom. Powstaje nowa droga, którą może podążyć Nibylud.