Nibylud spogląda w bezkresną przestrzeń.

Bezkresna Przestrzeń zagląda w Nibyluda. I dziwi się niezmiernie. Dawno nie widziała tak mizernego i posępnego zestawu cząsteczek. Co właściwie trzyma je wszystkie w tak absurdalnym układzie?

Nibylud wzdycha ciężko i podejmuje dalszą wędrówkę donikąd.

Przestrzeń Bezkresna wzdycha i pozostaje w swoim miejscu, które zapełniała przez ostatnie eony. Samotna.

Zbyt samotna na byt z założenia pozbawiony granic.